Latający sprzęt wojskowy można zwykle oglądać podczas licznych pokazów dostępnych dla szerokiej publiczności. Zdarzają się jednak imprezy o reglamentowanym dostępie, które oglądać można oglądać po uprzedniej rejestracji i weryfikacji. Do takich właśnie należą corocznie organizowane w europejskich natowskich bazach ćwiczenia NATO Tiger Meet (NTM). Nie należy ich mylić z pokazami, bo to impreza o innym charakterze. Samoloty nie wykonują żadnych akrobacji, mamy za to możliwość oglądać starty do ćwiczeń, lądowania i kołowanki. Niby nic szczególnie atrakcyjnego, ale… Po pierwsze samoloty mają okolicznościowe, wyjątkowe malowania. Tych maszyn raczej nie zobaczymy na typowych pokazach. Po drugie, statki powietrzne wykonują prawdziwe ćwiczenia i mają różnego rodzaju podwieszenia. Wreszcie po trzecie – mamy możliwość wejścia na teren funkcjonującej bazy wojskowej i z bliska poczuć tą atmosferę.

Nie ma co ukrywać, fotograficznie raczej nie należy liczyć na wyjątkowe ujęcia, ale jak wyżej wspomniałem – tu chodzi o trochę coś innego. Tegoroczna edycja w niemieckim Jagel niestety szybko zyskała wśród spotterów opinię jednej z gorszych do tej pory. Uczestnicy narzekali na to, że grupa obserwatorów była zbyt duża, przez co tylko część mogła w pełni skorzystać z możliwości oglądania maszyn. Teren wyznaczony dla spotterów był zdecydowanie zbyt mały, a do tego zlokalizowany był dość daleko od używanego podczas ćwiczeń pasa startowego. Jakby tego było mało, bardzo wysoka trawa przy pasie uniemożliwiała dobrą obserwację i fotografowanie. Na dobitkę, wszyscy piloci startowali grzecznie, odchodząc w linii prostej. W efekcie zdjęcia wykonywane pod płotem wcale nie były gorsze od tych z terenu bazy (a stanowiły zdecydowanie potrzebne urozmaicenie kadrów).

Była to moja pierwsza impreza tego typu i póki co nie przekonała mnie do siebie. Owszem, na plus na pewno jest fakt, że oglądamy bojowe maszyny, które w razie potrzeby będą nas bronić. Można zrobić inne kadry niż na pokazach, a same maszyny są ciekawie pomalowane. Przeciw przemawia ograniczoność kadrów do samych startów lądowań i kołowanek. Żadnych szybkich akcji, oderwań, iryzacji. Kolejna edycja ma się odbyć w Portugalii, a więc daleko. Gdyby jednak NATO Tiger Meet wrócił gdzieś bliżej, to nie wykluczam kolejnego odwiedzenia jakiejś gościnnej bazy.

Starty

Lądowania

Kołowanki

Śmigłowce

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *