Po latach pandemicznej przerwy powróciły największe wojskowe pokazy lotnicze w naszym kraju – Air Show Radom. Po tak długiej przerwie oczekiwania były ogromne. W miarę pojawiania się informacji o kolejnych uczestnikach pokazów napięcie tylko rosło. Pojawiło się nawet kilka spekulacji o możliwym przylocie kilku niesamowitych maszyn latających, ale te ostatecznie nie potwierdziły się. Niezależnie od tego, lista uczestników pokazów dynamicznych była całkiem imponująca i dawała nadzieję na emocjonujące widowisko. Wystarczyło doczekać do dnia air show…
Wybór właściwego miejsca
Plan był taki, że będą to pierwsze pokazy, jakie będę oglądał wyłącznie zza płotu lotniska. Nie było to spowodowane wysokimi cenami biletów, bo te akurat były całkiem znośne. Zdzierżyłbym pewnie także przeogromny tłum (szacunki post factum mówią o 200 tys. osób na lotnisku w ciągu 2 dni), kolejki do ToiToiów oraz punktów z jedzeniem i piciem. Priorytetem było jednak zrobienie fajnych zdjęć samolotów, głównie odrzutowych. Te podczas pokazów w Radomiu najlepiej fotografuje się z okolic ulicy Skaryszewskiej, nad którą wykonują przeróżne manewry w powietrzu. Z tzw. publiki (czyli miejsca na lotnisku, gdzie przebywa publiczność pokazów) wielu zdjęć z tak bliska bym nie był w stanie zrobić. Z drugiej strony, wiele śmigłowców czy mniejszych samolotów w ogóle nie przylatywało nad Skaryszewską, czego byłem od początku świadomy. Decyzja była jasna – ukierunkowanie na odrzutowce kosztem całej reszty. Dodatkowym bonusem wybranej lokalizacji była możliwość spotkania bardzo wielu znajomych.
Defilada w powietrzu
Jednym z ważniejszych punktów programu, jaki zapowiadali organizatorzy była powietrzna parada, w której wzięło udział 17 formacji złożonych z 65 statków powietrznych. Oto kilka zdjęć dokumentujących to wydarzenie:
Odrzutowce i nie tylko
A teraz pora na prezentację tego, co było głównym celem – odrzutowców. Oczywiście nie tylko one załapały się na sesję fotograficzną, co widać poniżej: